W ostatnich dniach piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali w ostatniej kolejce ekstraklasy Wartę Poznań 3:0 i po raz pierwszy zostali mistrzem Polski, Charles Leclerc wygrał Grand Prix Monako Formuły 1, Iga Świątek wygrała kolejny mecz na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu, a w Gloucestershire w Wielkiej Brytanii tłum pobiegł za 4-kilogramowym kawałkiem sera. Na Cooper’s Hill to już tradycja.
Wyścig za serem Double Gloucester na Cooper’s Hill kolejny raz przyciągnął uwagę międzynarodowej publiczności. Wiele osób nazywa go najgłupszym, najdziwniejszym lub najzabawniejszym konkursem - trzeba przyznać, że to nietypowe wydarzenie, łączące w sobie sport, rozrywkę, adrenalinę i spore ryzyko.
Tłum pobiegł za toczącym się serem Double Gloucester
Wyścig, który odbył się 27 maja, jest coroczną tradycją, w której zawodnicy z całego świata stają na starcie, by w pogoni za kawałkiem sera zbiec ze wzgórza. W tym roku, jak zawsze, nie zabrakło emocji i spektakularnych upadków. Konkurs na żywo transmitowała stacja BBC.
"Anglia jest szalona. Kocham to" - przyznał Tom Kopke z Niemiec, który w tym roku wygrał wyścig mężczyzn.
Wśród kobiet doszło do falstartu, co tylko dodało wyścigowi dramaturgii. Ostatecznie, to Abby Lampe z Karoliny Północnej obroniła tytuł i wygrała wyścig kobiet, potwierdzając, że najlepszą techniką jest "po prostu się turlać".
Konkurs w Gloucestershire. Szalona i niebezpieczna tradycja
Zasady wyścigu są proste, ale trzeba pamiętać o tym, że udział w konkursie wiążę się z niebezpieczeństwem. Cała zabawa ma swój początek w średniowieczu. Według zwyczaju święto obchodzono w poniedziałek po Zielonych Świątkach, aktualnie data obchodów przypada na ostatni poniedziałek maja. Brytyjczycy świętują co roku na Cooper's Hill w Anglii. Właśnie tam chętni z całego świata zbierają się, by gonić ser Double Gloucester, który waży ponad 4 kg. Śmiałkowie, świadomi kontuzji, ruszają w pogoń za nim. Zwycięża ten, kto dogoni ser lub pierwszy pojawi się na mecie.